Do 2032 r. na Wiśle na wysokości miejscowości Siarzewo ma powstać kolejna zapora. To oznacza, że zgodnie z zapowiedziami Resortu Infrastruktury na realizację inwestycji rząd przeznaczy z pieniędzy podatników ponad 7,5 mld zł.

Na kilka dni przed wyborami parlamentarnymi rząd przyjął uchwałę w sprawie ustanowienia programu wieloletniego „Zagospodarowanie Dolnej Wisły”. Inwestycja, która ma być przeprowadzona m.in. na trzech obszarach NATURA 2000, nie przyniesie żadnych korzyści ani ludziom, ani przyrodzie. Ponadto będzie łamała zapisy Ramowej Dyrektywy Wodnej i ustawy o ochronie przyrody. Stanie także w sprzeczności z unijnymi dyrektywami: siedliskową i ptasią, narażając Polskę na kolejny konflikt z Brukselą.

Wysoka cena urzędniczych ambicji

Temat budowy stopnia wodnego na Wiśle poniżej Włocławka w miejscowości Siarzewo ciągnie się od końca lat 90. ubiegłego wieku. Potrzebę jego budowy uzasadniano wtedy koniecznością „podparcia” istniejącego już stopnia wodnego we Włocławku, który ponoć utracił stateczność i groził zawaleniem w ciągu kilku lat. Ćwierć wieku później stopień wodny we Włocławku ma się dobrze. Podobnie prezentują się plany realizacji tamy w Siarzewie. Koszty jej wybudowania z biegiem lat rosną jak na drożdżach, odwrotnie proporcjonalnie do sensu powstania kolejnej zapory na Wiśle. Dziś inwestycja wyceniana jest na 7,5 mld zł. To o 2 mld zł więcej niż zapowiedzi w 2021 roku. 20 lat temu szacowana była na 1 mld zł.

stopień wodny koszty

Podatnicy zapłacą horrendalną sumę nie tylko za realizację inwestycji, ale także za późniejsze utrzymanie zapory i jej zbiornika.

Same szkody, żadnego pożytku

W ciągu dekady na Wiśle poniżej Włocławka ma powstać bariera, która zdegraduje przyrodę, co odbije się na ludziach. Stopień wodny Siarzewo, który ma powstać na 707. kilometrze Wisły, czyli kilka minut drogi od centrum uzdrowiskowego w Ciechocinku, stworzy m.in. zagrożenie dla wód leczniczych w miejscowości oraz wód zwykłych ujęcia miejskiego.

wizualizacja Siarzewa

Co więcej, tama w Siarzewie poważnie zniszczy ekosystem rzeki. Władze planują zalać tereny chronione siecią obszarów Natura 2000. To m.in. kilkaset hektarów lasów łęgowych oraz piaszczyste wyspy. Pod wodą znajdą się więc siedliska rzadkich gatunków roślin i zwierząt, w tym miejsca gniazdowania takich ptaków jak rybitwa białoczelna i mewa siwa. Dodatkowo nowy stopień wodny Siarzewo przekreśli szansę na powrót ryb wędrownych (m.in. jesiotra ostronosego).

Nowa zapora i zbiornik na Wiśle spowoduje zniszczenie jedynych na tej rzece miejsc poniżej zapory we Włocławku, gdzie mogłyby się rozmnażać jesiotry ostronose. Krótko mówiąc: stawiając nową zaporę w Siarzewie, zaprzepaścimy wszelkie szanse na powrót jesiotra ostronosego do Wisły. Albo ryby, albo zapory – tłumaczy dr Alicja Pawelec, Kierowniczka Zespołu Ochrony Ekosystemów Wodnych.

Wody Polskie obiecują gruszki na wierzbie, zapewniając, że tama w Siarzewie ma chronić Kujawy przed powodzią, przeciwdziałać suszy, ułatwiać pracę lodołamaczy, wspierać rozwój żeglugi i turystyki – dając nowe miejsca pracy w tych branżach. Na stopniu ma powstać także elektrownia wodna o mocy 80 MW.
Tymczasem, jak wiemy m.in. z dokumentów z postępowania w sprawie budowy stopnia Siarzewo, nowe miejsca pracy w praktyce oznaczają zaledwie kilka do kilkunastu etatów. Z kolei z ekspertyzy „Określenie hydrogeologicznego wpływu planowanego stopnia i zbiornika wodnego Siarzewo na obszary przyległe (Kujawy), Fundacja WWF Polska, 2021” wiemy, że Siarzewo nie nawodni Kujaw.

Woda z projektowanego zbiornika w Siarzewie będzie mogła być wykorzystywana jedynie na marginalnej części obszaru Kujaw. Dotyczy to bardzo bliskiego sąsiedztwa zbiornika, czyli 3 do maksymalnie 6 kilometrów od zbiornika. Zatem poziom wód podniesie się na obszarze stanowiącym 3% powierzchni łącznej Równiny Inowrocławskiej i Pojezierza Kujawskiego. To odległości zupełnie nieistotne dla poprawy sytuacji hydrologicznej Kujaw, najuboższego w wodę rejonu w Polsce – wyjaśnia dr Alicja Pawelec, Kierowniczka Zespołu Ochrony Ekosystemów Wodnych.

Obalamy mity!

  1. Wbrew dawnym przekonaniom, zapory wcale NIE RATUJĄ PRZED POWODZIAMI, natomiast ZWIĘKSZAJĄ PROBLEM SUSZY!  
  2. Zbudowanie kolejnej zapory na Wiśle spotęguje problem powstawania powodzi zatorowych. Zbiornik Włocławek generuje poważne zagrożenie powodziowe, zwiększając ryzyko powstawania zatorów lodowych, czego przykładem są: powódź zatorowa na Zbiorniku Włocławskim w roku 1982 oraz zagrożenie powodzią zatorową Płocka w lutym roku 2021. Po zbudowaniu zapory w Siarzewie z zatorami lodowymi będziemy musieli radzić sobie w dwóch miejscach jednocześnie.
  3. Przy obecnym stanie klimatu i nasilających się suszach poziom wody w Wiśle nie pozwoli na to, by powstał kanał żeglowny, w którym barkami będzie można spławiać tony towarów.
  4. Zamiast wydawać gigantyczne pieniądze na budowę tamy i elektrowni wodnej, korzystniej byłoby przeznaczyć te pieniądze na fotowoltaikę lub poprawę efektywności energetycznej.
  5. Tamy uniemożliwiają też rzekom samooczyszczanie, a potrzebuje tego ponad 90% naszych rzek – bo aż taka ilość rzek w Polsce jest zanieczyszczonych.

Więcej mitów wodnych znajdziesz tu:
PODPISZ PETYCJĘ »

Czas weryfikacji

Plany kaskadyzacji dolnej Wisły za pomocą systemu zapór powstały 100 lat temu. W planach było użeglowienie Wisły i produkcja energii elektrycznej. W tamtym czasie panowały inne realia – nie było żadnej świadomości potencjalnego kryzysu klimatycznego oraz wodnego. Europa nie zmagała się z problemem suszy. Dziś już wiemy, że zapora w Siarzewie nie ma żadnego znaczenia, jeśli chodzi o ochronę przeciwpowodziową. Dla spłaszczenia fali powodziowej ma znaczenie najwyżej neutralne, a w niektórych sytuacjach może nawet zwiększać zagrożenie powodzią, jak pokazały wyniki modelowania – w efekcie wybudowania zbiornika poniżej Włocławka kulminacja fali powodziowej na Dolnej Wiśle może być nawet wyższa niż przed jego powstaniem1.

W Europie i w Stanach Zjednoczonych widać już tendencję usuwania zapór na rzekach. Według raportu Dam Removal Europe w 2021 roku udało się usunąć przynajmniej 239 przestarzałych i bezużytecznych barier w 17 krajach w Europie. Przez ponad sto ostatnich lat w Europie tamy, zapory i jazy na rzekach doprowadziły do spadku populacji migrujących ryb o 93%.

Polska natomiast płynie pod prąd.

 

Przypisy:
1 Fundacja WWF Polska. 2012. Ocena wpływu zbiornika Włocławek oraz planowanego stopnia i zbiornika w Siarzewie na warunki przepuszczania wielkich wód na podstawie powodzi z maja 2010. Maszynopis. Warszawa.
2 Dam Removal Europe (DRE) jest koalicją siedmiu organizacji: WWF, The Rivers Trust, The Nature Conservancy, The European Rivers Network, Rewilding Europe, Wetlands International oraz The World Fish Migration Foundation. Pełny raport DRE

Opracowanie merytoryczne: dr Alicja Pawelec, Kierowniczka Zespołu Ochrony Ekosystemów Wodnych 
Redakcja: Ewa Paluszkiewicz, Specjalistka ds. Komunikacji