04 grudnia 2020

Pandemia COVID-19 okazała się wyzwaniem zarówno dla ludzi, jak i dla natury. Zdawałoby się, że skoro zostaliśmy w domach i mniej podróżujemy, przyroda powinna mieć się lepiej. Ale czy tak jest?

Z powodu pandemii 72% obszarów Światowego Dziedzictwa UNESCO w 167 krajach zamknięto. Nie objęte ograniczeniami zostały zaledwie co 10-ty z nich. Wiele parków narodowych zostało zamkniętych, inne zakazały biwakowania pozostawiając szlaki otwarte.

Gdy nie ma turystów a niektórzy strażnicy parków są wysyłani na kwarantannę, przemytnicy i handlarze dzikimi zwierzętami mają ułatwione zadanie. Przemyt kwitnie! Według Raportu Living Planet Report 2020 WWF  handel dzikimi zwierzętami to druga największa przyczyna WYMIERANIA GATUNKÓW.  

Czasami, ostatnio coraz częściej, ogrody zoologiczne to ostatnia deska ratunku dla wymierających gatunków. Rozmnażając ostatnie osobniki w hodowli możemy następnie starać się przywrócić je naturze. Tak było chociażby żubrem, który do Puszczy Białowieskiej wrócił z ogrodów zoologicznych. Ochrona zagrożonych gatunków, przywracanie ich do środowiska oraz działalność naukowa, to funkcja której wartość widzimy. 

O tym jak pandemia wpłynęła na ochronę gatunków, rozmawiamy z dyr. wrocławskiego ZOO, Radosławem Ratajszczakiem.  

A jak polskie ogrody zoologiczne przyczyniają się do przetrwania gatunków dzikich zwierząt? 

Oto nowy mieszkaniec wrocławskiego - kanczyl filipiński, czyli MYSZOJELEŃ. Przyrodnikom, jako pierwszym na świecie, udało się sfilmować poród! Nie wiadomo jeszcze jakiej płci jest nowonarodzony zwierzak, pracownicy zoo liczą, że jest to samiec, ponieważ w europejskich ogrodach zoologicznych jest jedynie 12 osobników tego gatunku, z czego tylko jeden to samiec. Wrocławski Ogród Zoologiczny od 2009 r. prowadzi hodowlę zachowawczą tego zagrożonego wyginięciem gatunku. 

 

Zoo we Wrocławiu, tworząc Fundację DODO, angażuje się w ratowanie zagrożonych gatunków w najbardziej cennych przyrodniczo miejscach świata 

Spotify Apple Google 

Wszystkie odcinki Następny odcinek