24 września 2019

W poniedziałek, 23 października 2019, odbył się Szczyt Klimatyczny Organizacji Narodów Zjednoczonych w Nowym Jorku. Po raz pierwszy w historii to właśnie klimat był najistotniejszym elementem Zgromadzenia Ogólnego ONZ-u. W swoim wystąpieniu, Sekretarz Generalny ONZ, António Guterres nawiązał do konieczności zbudowania świata neutralnego klimatycznie do 2050 roku. Wykazał się dużą determinacją w pokazaniu, że nie mamy już czasu na odwlekanie działań. Według Międzyrządowego Panelu ds. Zmian Klimatu (IPCC) tylko jeśli państwa już dziś wejdą na ścieżkę prowadzącą do neutralności dla klimatu do 2050 roku, wykazując jak ograniczą emisje, będziemy w stanie powstrzymać katastrofę klimatyczną.
ONZ
Guterres dodał też, że już dziś istnieją technologie umożliwiające ograniczenie emisji na świecie o ponad 70%. Zapytał (retorycznie) czy zdrowym rozsądkiem, w obecnej sytuacji, jest budowa nowych elektrowni węglowych, pośrednio wskazując na kraje takie jak Polska. Guterres w swoim przemówieniu powiedział, że na własne oczy zobaczył zniszczenia spowodowane przez zmianę klimatu w Mozambiku. To właśnie między innymi z Mozambiku Polska importuje coraz większe ilości węgla, współprzyczyniając się do zmiany klimatu.  

Dla krajów, które nie przedstawiają ambitnych planów zredukowania wykorzystania paliw kopalnych zabrakło miejsca na podium podczas Szczytu. To ważny, symboliczny gest ze strony Sekretarza.  

 “Jak śmiecie udawać, że robicie wystarczająco wiele, choć niezbędne działania polityczne i rozwiązania nadal nie są widoczne?” - ta wypowiedź Grety Thunberg, będąca wyrzutem do globalnych liderów, którzy zamiast działań "przychodzą do młodych ludzi po nadzieję” utkwi w pamięci na długo. 16-letnia Greta, występująca zaraz po Sekretarzu Generalnym ONZ, swoim strajkiem klimatycznym dała przykład milionom osób na świecie, tworząc oddolny ruch młodzieży. Greta podniosła też istotę niesprawiedliwości społecznej: podczas gdy ludzie już dziś giną z powodu zmiany klimatu, debatuje się o kosztach transformacji gospodarek.  

Pomimo mocnych słów Szczyt ten pozostanie niestety szczytem niespełnionych oczekiwań. Pomimo dużego zaangażowania ruchów na całym świecie, jak i samego Sekretarza Generalnego ONZ kilku kluczowych emitentów, w tym Stany Zjednoczone i Chiny nie zaproponowały żadnych nowych rozwiązań. Niektóre mniejsze państwa, w tym Włochy, Wielka Brytania, Niemcy, ale też i Indie przyjechały do Nowego Jorku z nowymi, bardziej ambitnymi, planami klimatycznymi. Nawet Turcja, która podczas COP24 była przeciwna wielu rozwiązaniom, teraz pokazała plan na udział 39% energii odnawialnej do 2030. Niestety w gronie ambitnych zabrakło Polski.

Prezydent RP Andrzej Duda chciał przemówić, jednak bez podjęcia nowych zobowiązań nie otrzymał takiej możliwości. Podczas gdy Grecja zapowiedziała wczoraj odejście od węgla do 2028 roku, Polska jest jednym z ostatnich krajów w Unii Europejskiej bez żadnego planu porzucenia tego najbrudniejszego paliwa. 

Nauka w tym zakresie nie pozostawia złudzeń: aby ograniczyć katastrofalne skutki zmiany klimatu, konieczne jest zamknięcie elektrowni węglowych w krajach OECD (w tym w Polsce) do 2030 roku. Bez daty odejścia od węgla, nie sposób jest zaplanować skuteczną transformację, a także uczestniczyć skutecznie w procesie negocjacji międzynarodowych.