ŚRODOWISKO
ZAANGAŻUJ SIĘ
KONTAKT
-
Fundacja WWF Polska
ul. Usypiskowa 11
02-386 Warszawa
kontakt@wwf.pl
Wśród setek tysięcy organizmów, dla których rafa jest domem, spotkamy zarówno mikroskopijne bezkręgowce, jak i ogromne wieloryby. Wszystkie te organizmy żyją według ściśle określonego i złożonego zestawu zasad i wzajemnych zależności. Niestety spadająca kondycja raf koralowych sprawia, że zależności te mogą ulegać rozchwianiu, przyspieszając niszczenie tych pięknych podwodnych światów.
Jednym z najciekawszych elementów zdrowej rafy są „stacje czyszczące”. Pomagają one utrzymać higienę wielu gatunków – zarówno lokalnych, jak i tych, które dany rejon odwiedzają podczas migracji. Ocieplenie klimatu i zakwaszenie wód, fizyczne niszczenie raf oraz zanieczyszczenia to tylko niektóre z dzisiejszych zagrożeń raf. Powodują one zanikanie odpowiednich siedlisk dla drobnych czyścicieli tworzących „stacje czyszczące”, dzięki którym zwierzęta są wolne od pasożytów (co wpływa na kondycję osobników oraz całej rafy). Z badań naukowych wynika, że brak „stacji czyszczącej” może skutkować wyprowadzaniem się z rafy gatunków, które korzystają z ich usług. To byłoby początkiem dalszej degradacji ekosystemu rafy.
„Stacje czyszczące” nie istniałyby, gdyby nie ich pracownicy – nie kto inny, jak oczywiście wyjątkowe organizmy morskie!
Każdy, kto widział film animowany pt. „Rybki z ferajny”, kojarzy otwierającą scenę z myjni dla wielorybów. Nie każdy za to wie, że główny bohater tej opowieści, Oskar, jest wargatkiem sanitarnikiem – rybą odpowiedzialną za utrzymanie odpowiednich warunków sanitarnych na rafach koralowych.
Współczesnej nauce znanych jest kilka gatunków wargaczy, a także innych rodzajów ryb i krewetek, których życiową rolą jest oczyszczanie innych zwierząt z pasożytów, bakterii, martwej skóry i tym podobnych. Czyściciele tworzą na rafach stacje czyszczące, do których zwierzęta takie jak żółwie, wieloryby, mureny, manty, rekiny i inne ryby przybywają na oczyszczanie.
„Stacje czyszczące” na rafach to swoisty biznes, którym rządzą prawa wolnego rynku. Kto, komu i czym płaci za usługi?
Funkcjonowanie „stacji czyszczącej” opiera się na handlu wymiennym. Oczyszczanie za jedzenie – taki panuje tam klimat. Jedne organizmy cierpią przez pasożyty, a inne się nimi żywią. Natura połączyła więc ich interesy i wprowadziła handel wymienny w morskie przestworza.
Zwierzęta korzystające z usług lokalnej „stacji czyszczącej” znają dobrze jej lokalizację i najczęściej są stałymi klientami. Istnieją gatunki, które odwiedzają swoje „stacje” regularnie, o tej samej porze roku, co często jest związane ze szlakami migracji. Istnieje też grupa klientów, którzy ze względu na tryb życia korzystają z różnych „stacji” i uczą się ich wypatrywać.
Oczywiście nie ma biznesu bez odpowiedniego marketingu. Czyściciele najczęściej mają ubarwienie zdradzające ich profesję, aby klienci wrażliwi na podobne długości fal UV nie mieli problemów ze znalezieniem lokalnego SPA. Badania wykazują, że zwierzęta korzystające z usług czyszczenia preferują kolory niebieski i żółty – może właśnie dlatego wargatki sanitarniki, z ich charakterystycznymi niebieskimi pasami biegnącymi wzdłuż całego ciała, są tak popularnymi czyścicielami.
O reklamie w formie niebieskiego lub żółtego ubarwienia nie wiedzą czerwono-białe krewetki czyszczące. Znalazły jednak swój sposób na przyciągnięcie klienteli. Aby pokazać, że ich „stacja” jest gotowa do czyszczenia, przedstawiciele tego gatunku machają swoimi bardzo długimi czułkami i wykonują charakterystyczny taniec.
Na „stacjach” może się czasem robić tłoczno i zwierzęta przybywające na czyszczenie czekają grzecznie w kolejce. Nikt nikogo nie zjada, ani nawet się nie przepycha. Czyszczeniu podlega skóra, skrzela, a nawet… zęby. Jak to możliwe w ekosystemie pełnym drapieżników? Cóż, na „stacjach czyszczących” panuje pokój, a klienci wiedzą, żeby nie zamykać paszcz, kiedy czyściciel jest w środku. Oczywiście trafiają się nieposłuszni goście, którzy bez mrugnięcia okiem potrafią zamknąć szczęki podczas zabiegów higienicznych i zrobić sobie przekąskę z usługodawcy. Ale też po stronie usługodawców zdarzają się cwani osobnicy… Przykładem oszusta jest aspidont szablozębny, do złudzenia przypominający wargatka sanitarnika. Jeśli uda mu się nabrać klienta na czyszczenie, odgryza mu kawałek skóry i ucieka, pozostawiając ranę na ciele.
Warto dodać, że czyściciele nie żyją tylko w wodach oceanicznych, lecz także na plażach. Przykładem takiego organizmu jest zmieraczek plażowy – niewielki (nieznacznie tylko przekraczający 1,5 cm) skorupiak żyjący na wybrzeżach europejskich mórz. Jego szaro-brązowo-zielonkawe ubarwienie pozwala mu idealnie wtopić się w środowisko plaży, którą zamieszkuje. Większość dnia spędza zagrzebany w piasku, a na powierzchnię wynurza się głównie nocą, żeby pożywić się przede wszystkim gnijącymi wodorostami wyrzuconymi przez morze na brzeg. Jest trudny do zauważenia, a do tego lękliwy – gdy wystraszy się na przykład przechodniów, podskakuje. Dlatego właśnie nazywany jest „morską pchłą”.
Odżywiając się martwą materią organiczną, zmieraczki plażowe pełnią funkcję naturalnych czyścicieli plaż. Usuwają martwe szczątki roślin i niewielkich zwierząt, a nawet… odpadki zostawione przez ludzi, takie jak papier czy chusteczki higieniczne. Przetwarzają w ten sposób materię organiczną na plażach i stanowią ważną część tych ekosystemów. W Polsce objęte są częściową ochroną gatunkową.