ŚRODOWISKO
ZAANGAŻUJ SIĘ
KONTAKT
-
Fundacja WWF Polska
ul. Usypiskowa 11
02-386 Warszawa
kontakt@wwf.pl
Choć stwierdzenie to z pełnością jest przesadą (oceanów znamy około 5%, a kosmos… jest bezgraniczny), to, jak przystało na hiperbolę, uwypukla pewną prawdę. Mianowicie: oceany są przez nas bardzo mało poznane i prawdopodobnie nigdy nie zdołamy dokładnie prześwietlić ich najgłębszych części. Dlaczego?
Jednym z powodów jest panująca w głębiach oceanicznych ciemność. Światło słoneczne nie jest w stanie dotrzeć głębiej niż około 1 km poniżej poziomu morza, tymczasem w oceanach występują strefy o wiele głębsze, przykładowo równiny abisalne czy rowy oceaniczne. Te ostatnie mają co najmniej 6 km głębokości (największy z nich, Rów Mariański, liczy ok. 11 km głębokości).
Oczywiście istnieją technologie umożliwiające odczyt danych w ciemnościach, nawet pod wodą. Jednak brak światła nie jest jedynym problemem – poznanie dna oceanów utrudnia także bardzo niska temperatura wód głębinowych oraz ponad 1000 razy większe ciśnienie od tego atmosferycznego na poziomie morza.
Mając na uwadze powyższe, można założyć, że głębia oceaniczna zawsze będzie światem objętym tajemnicą. Jednak kilka sekretów z niskich partii oceanów jest już dziś znanych. Zalicza się do nich (ograniczona) wiedza o fantastycznych organizmach, w tym rybach głębinowych.
Ryby zamieszkujące głębię musiały przystosować się do specyficznych warunków życia. Często mają niewykształcone lub słabo działające oczy, a polegają na innych zmysłach, takich jak odczuwanie zmian ciśnienia czy węch.
Niektóre z nich odbywają dobowe pionowe wędrówki, by skorzystać ze światła słonecznego docierającego do wód przy powierzchni. Inne wykształciły specjalne świecące organy, żeby zwabiać ofiary bliżej siebie, lub też szerokie paszcze, by z łatwością schwytać przepływającą obok ofiarę.
Przykładem tych pierwszych jest Melanocetus johnsonii – ryba głębinowa występująca w umiarkowanych do tropikalnych wodach wszystkich oceanów. U osobników tego gatunku występuje niesamowicie ekstremalny dymorfizm płciowy. Samice osiągają rozmiar do 18 cm długości, natomiast samce do ok. 3 cm.
To samica ma krótkie, kuliste ciało koloru czarnego bądź brunatnego, dużą głowę z silnie poszerzonym pyskiem i długie, spiczaste zęby przystosowane do łapania ofiar nawet większych od siebie. Na jej głowie znajduje się „wędka”, czyli aparat wabiący – bioluminescencyjny (czyli świecący) bulwiasty wyrostek.
Jako że w głębinach ciężko o zdobycie jakiegoś pożywienia, samice tego gatunku polują z zasadzki. Świecącym wyrostkiem znajdującym się na głowie zwabiają niczego nieświadome ofiary wprost w pobliże swoich szczęk. Gdy ofiara znajdzie się blisko, ryba decyduje się ją zaatakować. Melanocetus johnsonii ma silnie rozciągliwy żołądek i może polować na ofiary większe niż ona sama. Opisano przypadek, kiedy to w żołądku trochę ponad 6 centymetrowej ryby znaleziono osobnika innego gatunku mierzącego 24 cm.
Przykładem ryby o ogromnej paszczy jest połykacz, czyli Eurypharynx pelecanoides. Osobniki tego gatunku występują praktycznie we wszystkich oceanach na głębokościach od 500 do ponad 7000 m pod powierzchnią wody. Dorastają średnio do ok. 55 cm długości, a ich charakterystyczną cechą jest bardzo duża szczęka i rozciągliwa gardziel. Jama gębowa połykacza tworzy wór skórny przypominający ten u pelikanów. Ryby te są drapieżnikami, odżywiają się różnymi grupami organizmów: rybami, skorupiakami, głowonogami czy planktonem. Prawdopodobnie po złapaniu zdobyczy wypuszczają zgromadzoną wodę przez skrzela. Ciekawym gatunkiem głębinowym jest również Bathypterois grallator. Niezwykłą cechą tej ryby są płetwy (piersiowe i ogonowa) przekształcone w długie i cienkie podpory służące do stania przy dnie. Stąd właśnie wywodzi się angielska nazwa ryby, tripod fish, nawiązująca do statywu fotograficznego na trzech nogach. Bathypterois grallator jest rybą drapieżną i samotnikiem. Większość czasu spędza, samotnie stojąc w oceanicznych ciemnościach. Ustawia się na dnie, na podporach z płetw, celowo pod prąd wody – czekając, aż wpadnie zdobycz. Ponieważ na tak dużych głębokościach, na jakich żyje tripod fish, bywa trudno znaleźć partnera, u ryby tej wykształciły się męskie i żeńskie organy reprodukcyjne. Osobniki tego gatunku są w stanie zapłodnić swoje własne jajeczka, zapewniając w ten sposób przetrwanie.
Zagrożeniem dla organizmów żyjących w głębiach oceanicznych jest przede wszystkim wydobycie surowców takich jak miedź, kobalt czy nikiel z dna zbiorników. Wydobycie odbywa się z pomocą różnych metod, zwykle wysoko inwazyjnych, jak na przykład wskutek zdzierania warstw kobaltu z gór morskich, które stanowią istne bogactwo pod kątem różnorodności biologicznej. Niestety intensywny wzrost wydobycia głębokomorskiego może skutkować tym, że niektóre gatunki wymrą, zanim je poznamy. Innym rodzajem zagrożeń są niezrównoważone połowy głębinowe prowadzone nawet na głębokości poniżej 1000 metrów. Ze względu na bardzo niskie temperatury panujące w głębinach zamieszkujące je ryby charakteryzuje powolny wzrost i późne osiąganie dojrzałości płciowej. Organizmy te są więc szczególnie narażone na skutki przełowienia. Odbudowa ich przetrzebionych populacji trwa bardzo długo.
Organizacja WWF wyznaje tak zwaną zasadę przezorności, zgodnie z którą gdy brakuje wiedzy i danych na temat pewnych komponentów środowiska, należy się powstrzymać od potencjalnie destrukcyjnej działalności na danych obszarach. Dlatego też WWF od lat działa rzeczniczo w temacie głębokomorskiego wydobycia surowców, podnosząc głos na forach międzynarodowych ws. potencjalnego negatywnego wpływu takiej działalności na środowisko morskie i apelując do rządów krajów o zastosowanie w praktyce zasady przezorności.